Ogórki kanapkowe uwielbiam od dawna (domowy pasztecik z takim ogórkiem, pyszka!), ale do tej pory je kupowałam. Nie wiedzieć czemu, bo drogie pieroństwo, a proste w przygotowaniu. Przeszperałam mnóstwo przepisów i spora z nich część podpowiadała, że wzięła się z przepisu Margarytki. Zrobiłam więc niewielką partię ściśle wg przepisu. Potem jeszcze dwie kolejne partie, dopasowane do moich smaków (mniej octu, ciutkę więcej cukru i soli, gorczyca w słoikach, żeby nie traciły chrupkości tak bardzo no i obowiązkowe namaczanie "bo mama tak zawsze robiła"). Czwarta próba zaowocowała smakiem dla mnie idealnym. Polecam!
Składniki na 2 kilo ogórków:
- 2 szklanki wody
- 1 i 1/2 szklanki octu spirytusowego
- 1 i 3/4 szklanki cukru
- 1 łyżka gorczycy (+ po szczypcie gorczycy do każdego słoika)
- 1 łyżka ziaren czarnego pieprzu
- 10 ziaren ziela angielskiego
- 1 i 1/2 łyżki kurkumy
- 1 i 1/2 łyżki soli
Ogórki wrzucić do miski i zalać wodą, tak zostawić na kilka godzin (z dzieciństwa pamiętam ten rytuał - wanna pełna ogórków kilka dni w roku ;)). Po tym czasie ogórki umyć i pokroić na plastry (ja to robię nożem). Do słoików wrzucić sporą szczyptę gorczycy, a następnie ciasno ułożyć ogórki. Wodę zagotować z przyprawami (kilka minut), dodać ocet, zagotować i taką zalewę wlać do ogórków (koniecznie przez sitko lub gazę, żeby przyprawy z zalewy nie dostały się do słoika). Zakręcić wyparzonymi zakrętkami i zapasteryzować (u mnie piekarnik nastawiony na 110 stopni, dla słoików ze zdjęcia 0,54l - jakieś 20-25 minut).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie komentarz :)