środa, 31 grudnia 2014

Sałatka z kaszą jaglaną, pieczonym buraczkiem i awokado - warunkowo szybka ;)



"Warunkowo", bo zrobienie jej zajmie chwilęmoment pod warunkiem, że w lodówce są upieczone buraki i ugotowana kasza ;) Ja buraki piekę ostatnio raz w tygodniu, kilka sztuk wrzucam do piekarnika przy okazji pieczenia chleba, potem dodaję je do różnych potraw. Kaszę też gotuję na bieżąco i zazwyczaj jakaś jej ilość jest w lodówce. Inspiracja pochodzi od KS - moja sałatka jest połączeniem kilku pomysłów Asi.

Składniki na jedną porcję:
  • jeden niewielki upieczony burak
  • pół awokado
  • ugotowana kasza jaglana (ilość wedle apetytu) 
  • ulubione przyprawy
  • jajko ugotowane na twardo lub półtwardo
  • słonecznik
  • ulubiony winegret (nie próbujcie robić do tej sałatki winegretu  miodowego - jest zdecydowanie za słodki, sprawdziłam ;))
Kaszę jaglaną posypać przyprawami (u mnie papryka, troszkę soli i pieprz) i chwilę podsmażyć na patelni. Przełożyć na talerz. Na patelnię wrzucić słonecznik i delikatnie go podprażyć. W międzyczasie buraczka i awokado pokroić w kostkę, dodać do kaszy. Jajko pokroić w ćwiartki, położyć na talerz. Posypać wszystko podprażonym słonecznikiem, polać winegretem. 
Pyszka!



niedziela, 21 grudnia 2014

Przepyszne placuszki z płatków owsianych


Okres przeziębień w pełni, więc zagościły u nas ciepłe kolacje, których bazą jest kasza jaglana lub płatki owsiane. Naprzemiennie robię z jednego albo drugiego jakieś placuszki, podaję z dżemem.
Ostatnio moim odkryciem jest zalewanie płatków owsianych mlekiem na minimum kwadrans przed smażeniem placuszków. Pomysł pochodzi z książki "Szkoła na widelcu" . Niestety ich placuszki się "kupy nie trzymały", więc go zmodyfikowałam i teraz jest rewelacyjnie :)

Składniki na placuszki dla 3 osób:
12 łyżek płatków owsianych (około 120-130g)
niepełna szklanka mleka
1 naprawdę duże jabłko, używam ligoli, one ważą jakieś 300-350g (lub jakiś inny owoc sezonowy, ja często zamieniam na gruszkę)
1 jajko
1 łyżka rodzynków
cynamon
ewentualnie mąka owsiana (zmielone płatki owsiane), lub jakakolwiek inna, jeśli okaże się, że masa  jest zbyt rzadka (wszystko zależy od wielkości jabłka - dziś nie dodawałam, wczoraj tak :))

Płatki włożyć do miski, zalać mlekiem i odstawić na minimum kwadrans. Po tym czasie do miski zetrzeć na tarce o grubych oczkach jabłko. Wbić jajko, dodać posiekane rodzynki, doprawić cynamonem. Wymieszać. Jeśli masa wydaje się za rzadka - dodać trochę mąki. Smażyć na rozgrzanej patelni 2-4 minuty z każdej strony (zależy od wielkości i grubości placuszków).

Gotowa masa

Placuszki już z dżemem (powidła śliwkowo-kakaowe :)

sobota, 20 grudnia 2014

Chleb żytni (66%) na zakwasie, "ulubiony"


Nie na darmo to chleb "ulubiony" Hamelmana. Po raz pierwszy w życiu mąż poprosił o powtórkę chleba! Co tu więcej komentować - podaję przepis:

Zaczyn:

  • 363g mąki żytniej chlebowej
  • 289g wody
  • 17g aktywnego zakwasu
Całość wymieszać, szczelnie przykryć folią, odstawić na 14-16 godzin.

Ciasto właściwe:

  • 235g mąki żytniej chlebowej
  • 309g mąki pszennej chlebowej
  • 391g wody
  • 17g soli
  • 3g suchych drożdży
  • cały zaczyn

Wszystkie składniki włożyć do miski i mieszać na pierwszej prędkości przez 3 minuty i przez 2 na drugiej. 
Odstawić na 30-45 minut.
Podzielić ciasto na 2 części, uformować 2 bochenki. Odstawić do końcowego wyrastania na godzinę. Piekarnik nagrzać do 240 stopni, piec 15 minut, potem obniżyć temperaturę do 230 stopni i piec 30-40 minut.
Najsmaczniejszy po dobie :)

PS. Zdjęcia niestety nie zachwycają. Marny ze mnie fotograf jak tylko słońce zajdzie :(

Zaczyn:

Zaczyn po nocce pracy

Wymieszane składniki

Ciasto po pierwszej fermentacji

I już efekt finalny :)



wtorek, 2 grudnia 2014

Historie kosmetyczne - maść na pękającą skórę


Nie wiem czy też tak macie, że jak nadchodzi sezon grzewczy to od razu skóra się Wam zaczyna przesuszać. Ja tak mam. W tym roku jakoś dziwnie zwielokrotnione. Pęka mi skóra wokół paznokci. I to pęka daleko wgłąb, bardzo boleśnie. Normalnie, kiedy mi się coś takiego raz za czas działo - smarowałam jakimkolwiek smarowidłem, zaklejałam plasterkiem na noc i rano już nic nie bolało, a całość goiła się w 3 dni. Tym razem nic takiego nie działa. Nie działają też masła shea, nie działają oleje, nie działają też różne sklepowe cuda. Doszło do tego, że ciężko mi się na komputerze pracowało! Jako ostatni krok przed lekarzem zrobiłam sobie maść. Która działa. Polecam każdemu na suchości wszelakie :)
I teraz jeszcze pasuje przedstawić Wam kogoś, kto przekonał mnie swoimi filmikami, że vlogi to wcale nie taka siara jak myślałam ;) Czarszka, dziewczyna, której filmiki oglądam natychmiast jak tylko się pojawią. Dzięki której przerzuciłam się na podkłady mineralne (tylko 5 naturalnych składników!), zaczęłam patrzeć na etykiety nie tylko jedzenia, ale też i kosmetyków. No i zaczynam się bawić w domowe mieszaniny :)
Ale do rzeczy. Moja maść to lekko podrasowana Jesienna maść łagodząca. Ilości są takie, a nie inne, bo tylko tyle masła shea mi zostało ;) W nawiasie podaję ilości oryginalne, na 4g masła.

Składniki:
  • 6,5g (4g) masło shea
  • 1,6g (1g) wosku pszczelego żółtego
  • 10 kapsułek witaminy E (a raczej jej wyciśnięta zawartość, w oryginale jej nie ma)
  • 8 ml (5ml) oleju z nagietka (8ml to ilość łącznie z wyciśniętą witaminą)

Masło z woskiem rozpuścić w kąpieli wodnej. Pojemnik z rozpuszczonym masłem wyjąć z wody, dodać olej i natychmiast dokładnie zamieszać. Całość przelać do zdezynfekowanego pojemnika. Tyle :)

Za radą Czarszki na zimę planuję zrobić krem wg tej receptury (dam tylko więcej oleju) i smarować nim buzię dziecka przed wyjściem na mrozy :)



niedziela, 30 listopada 2014

Zdrowa przekąska na wieczór :)


Na wieczorny relaks, do filmu, czy tak o, do rozmowy z mężem :) Moje uzależnienie od zeszłego roku.

Składniki:
  • ulubione warzywa korzenne (u mnie ziemniaki, bataty, marchewka, buraki)
  • por (koniecznie!)
  • czosnek
  • olej rzepakowy
  • ulubione przyprawy (u mnie papryka, kurkuma, sól i pieprz)

Warzywa korzenne pokroić w słupki, pora pokroić w grubsze plasterki. Wszystko włożyć do miski, polać olejem, posypać przyprawami. Dokładnie wymieszać, natrzeć warzywa. Wszystko wyłożyć na wyłożoną papierem do pieczenia blaszkę z piekarnika. Czosnek przekroić na pół, skropić olejem, ułożyć na blaszce. Piec w nagrzanym do 210 stopni piekarniku przez 20-25 stopni.
Super do warzyw pasują sosy wszelakie - jogurt, czosnek i przyprawy czy majonez, miód i musztarda (jak wg oryginalnego przepisu). Por pieczony jest niesamowity w smaku! Bo o burakach pieczonych wiedzą już chyba wszyscy ;)

piątek, 28 listopada 2014

Kotleciki rybno-jaglane


Kotleciki, które były kompletnym przypadkiem. Bo planowałam klasyczne kotleciki z bułką tartą i jajkiem, ale o 22, kiedy to zazwyczaj przygotowuję obiady dla córki, na dzień następny, uroczo okazało się, że oprócz ryby nie mam nic z listy składników... Pokombinowałam i wyszło mi naprawdę fajne coś, rybno-jaglane :D

Składniki:
  • jedna ryba (około 450g), u mnie morszczuk
  • 1 szklanka ugotowanej kaszy jaglanej
  • 1 cebula
  • 1 jajko (można pominąć)
  • ulubione przyprawy do ryb (u mnie sól, pieprz ziołowy i koperek (no i malutka szczypta kurkumy, ale ja ją dodaję prawie wszędzie))
Cebulkę pokroić dowolnie i poddusić na patelni. Rybę, cebulkę i kaszę zmielić w maszynce do mielenia (ostatnio to urządzenie przeżywa w mojej kuchni swoisty renesans) lub w malakserze. Dodać jajko i przyprawy, porządnie zamieszać. Formować w kotleciki lub kuleczki i smażyć na dobrze rozgrzanej patelni.
Pycha! Jednego dnia zrobiłam jako kotleciki z ziemniakami i kiszoną kapustą, a drugiego podałam jako pulpeciki z makaronem :)


poniedziałek, 24 listopada 2014

Łosoś wędzony z białym serem - pasta

Pyszna  łososiowa pasta. Gotowa w chwilęmoment ;) wiadomo, jak to pasta.

Składniki:
  • 120g łososia wędzonego
  • 100g białego sera 

Wszystko wrzucić do miski, zblendować. Włala :D

piątek, 21 listopada 2014

Chleb z marchewką i orzechami - odkrycie miesiąca :)

Dawno nie było nowego wpisu chlebowego. A to dlatego, że zapętliłam się w tych, które już mam i robiłam je na zmianę z bułkami bez formowania. Skończyła mi się jednak mąka żytnia, co zmusiło mnie do przełamania rutyny ;)
Najlepszym komentarzem do tego chleba jest scenka rodzajowa. Ja - przygotowująca marchewkę i orzechy, żeby je za chwilę dodać do ciasta chlebowego i mój mąż, krzywiący się na ten widok:
- Ty to do chleba dodasz? Nie psuj go!
- Tak, do chleba, nie będzie źle, to z tej książki o chlebie.
- Weź mi zrób bułki, ja go nie chcę.
Po czym następnego dnia na pytanie "jak chleb" ze zdziwieniem powiedział, że pyszny :)))
Polecam go wszystkim, którzy mają ochotę na coś lekko innego. Rewelacja do serów wszelakich.

Zaczyn:

  • 140g mąki chlebowej
  • 170g wody
  • 30g aktywnego zakwasu
Całość wymieszać, szczelnie przykryć folią, odstawić na 14-16 godzin.

Ciasto właściwe:
  • 320g mąki chlebowej
  • 450g mąki pszennej razowej
  • 450g wody
  • 20g soli
  • 5g suchych drożdży
  • 230g startej na grubych oczkach marchewki
  • 230g orzechów włoskich
  • cały zaczyn
Wszystko oprócz marchewki i orzechów włożyć do miski i wymieszać na pierwszej prędkości do połączenia się składników. Włączyć drugą prędkość i miksować przez 3 minuty. Dodać marchewkę i orzechy. I teraz można mieszać dalej mikserem, a można zakasać rękawy i wymieszać wszystko ręcznie. Ja tak zrobiłam, bo mi się marchewka z miski wysypywała ;)
Odstawić na 1,5 godziny, po 45 minutach ciasto złożyć.
Podzielić ciasto na 2 bochenki, uformować 2 bochenki (ja po formowaniu i tak wkładam do keksówek ;)). Odstawić do końcowego wyrastania na godzinę. Piekarnik nagrzać do 240 stopni, piec 15 minut, potem obniżyć temperaturę do 220 stopni i piec 38-40 minut.

Polecam poczekać z jedzeniem kilka godzin po ostudzeniu (u mnie nocka, bo zazwyczaj piekę wieczorem). Za pierwszym razem nie poczekałam i próbowałam chleba zaraz po ostygnięciu i był zbyt marchewkowy. Natomiast kromka ukrojona dnia następnego była po prostu IDEALNA! Gorąco polecam niezdecydowanym :)



Po wymieszaniu:

Po złożeniu: 

Wyrośnięte: 

Uformowane bochenki:

Wyrośnięte:


Oczywiście zapomniałam naciąć...


poniedziałek, 17 listopada 2014

Falafel - moja nowa kulinarna miłość :)

pyszne kotleciki z cieciorki
Zabierałam się do nich już baaardzo długo. Ale albo nie namoczyłam cieciorki, albo strzeliło mi sprzęgło w maszynce do mielenia, przy robieniu wegety ;) Generalnie - zawsze coś. Wczoraj wreszcie mi się udało o niczym nie zapomnieć. I teraz planuję pamiętać o nich przynajmniej raz w tygodniu! Pycha! Przepis pochodzi stąd, ja pozmieniałam przyprawy i nie dodałam czosnku.

Składniki:
  • 300 g suchej ciecierzycy
  • 1 cebula
  • 3-4 łyżki drobno posiekanej pietruszki
  • 1 łyżeczka kuminu
  • 1/2 łyżeczki cynamonu
  • 1/2 łyżeczki chili
  • 1/2 łyżeczki papryki słodkiej
  • 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 1 łyżeczka soli
  • olej do smażenia (u mnie rzepakowy)
Dzień przed robieniem falafli ciecierzycę zalać dużą ilością zimnej wody w dużej misce. 
Następnego dnia ciecierzycę odcedzić, opłukać i zmielić w maszynce do mielenia razem z cebulą. Do zmielonej masy dodać resztę składników. Wszystko dokładnie wymieszać i dodać 1 - 2 łyżki wody. Przykryć szczelnie folią i odstawić do lodówki na pół godziny lub dłużej.Raz nie miałam na to czasu i szczerze mówiąc - nie widziałam większej różnicy.
Na patelni rozgrzać olej. Z masy formować niewielkie kotleciki, mocno dociskając, żeby nie rozpadały się w trakcie smażenia. Uformowane falafle od razu wrzucać na gorącą patelnię i smażyć 2 - 3 minuty z każdej strony. 
Podałam z pomidorem i różnymi sałatami z winegretem miodowo-musztardowym.
pyszne kotleciki z cieciorki

pyszne kotleciki z cieciorki

piątek, 14 listopada 2014

Zapiekanka kalafiorowo-kurczakowo-makaronowa - niedietetyczna i pyszna!


Uwielbiam kalafiora. Uwielbiam zapiekanki wszelakie. Zapiekanka makaronowa to moje wielka miłość od ładnych kilku lat. Pierwotny przepis u Asi (a jakże). U mnie więcej kalafiora i kurczak, żeby było to kompletnym daniem. I sporo więcej musztardy ;)

Składniki:
  • 1 duża, pojedyncza pierś z kurczaka
  • słodka papryka i sól do przyprawienia kurczaka
  • 1,5 szklanki makaronu muszelki
  • 1/2 naprawdę dużego kalafiora (albo 3/4 mniejszego)
  • 30 g masła
  • 2 pełne łyżki mąki pszennej
  • 350 ml mleka
  • 1 łyżka musztardy (u mnie zawsze z górką)
  • 70 - 100 g startego sera żółtego (raz zrobiłam z brie i też pasowało ;))
Kurczaka pokroić w kostkę, zesmażyć na rozgrzanym oleju (ja robię to w garnku żeliwnym, w którym później będę zapiekać całość w piekarniku). Posypać przyprawami, zamieszać, odstawić z ognia.
Makaron ugotować w osolonej wodzie. Na 3 - 4 minuty przed końcem gotowania (al dente) dodać różyczki kalafiora i gotować aż makaron i kalafior będą miękkie. Jeśli nie mamy wystarczająco dużego garnka - ugotowany makaron wyciągnąć łyżką cedzakową, potem ugotować kalafiora. Jedno i drugie przełożyć do naczynia w którym jest kurczak.
Piekarnik nagrzać do 200 stopni. Na patelni roztopić masło, dodać mąkę i smażyć przez 2 minuty na umiarkowanym ogniu, co chwilę mieszając. Stopniowo wlewać mleko cały czas mieszając aż powstanie gęsty sos. Dodać musztardę, starty ser i sól do smaku, mieszać aż ser się rozpuści i powstanie gładki sos.
Sosem polać zapiekankę, wstawić do nagrzanego piekarnika i piec przez około 15 minut, aż sos zacznie się miejscami rumienić i bulgotać.
Pyszka!

poniedziałek, 10 listopada 2014

Łosoś w duszonych porach


Szybkie danie, dzięki któremu odkryłam jak fantastyczne w smaku są duszone pory! Od Asi, a jak (to się chyba zaczyna robić trochę monotonne ;).
Składniki:
  • olej rzepakowy + do posmarowania folii
  • 3 pory 
  • 4 plasterki cytryny
  • 2 filety z łososia
  • drobno posiekana natka pietruszki 
  • 4 łyżki stołowe śmietany kremówki
  • sól i pieprz
Pory pokroić w cienki półplasterki. Rozgrzać olej w garnku z grubym dnem z pokrywą i smażyć pory przez około 8 minut na średnim ogniu, aż zmiękną, ale nie rumienią się. Doprawić solą oraz pieprzem.
Rozgrzać piekarnik do 220 stopni. Z folii wyciąć 2 kwadraty, środki posmarować olejem. W posmarowane miejsce położyć plasterki cytryny a na wierzch kawałki łososia. Ja cytrynę daję tylko do mężowskiego łososia, bo jestem przedstawicielem nielicznej grupy ludzi, którym cytryna do ryby nie pasuje :P Przykryć porami, posypać ziołami i nałożyć śmietanę. Folię szczelnie zawinąć nad rybą.
Papiloty ułożyć na blasze do pieczenia i wstawić do piekarnika na 12 minut. Fajnie smakuje z puree z ziemniaków.
Moja wersja różni się od oryginalnej ilością pora. Rybą wręcz ginie pod nim ;) Ale naprawdę jest pyszna!


piątek, 7 listopada 2014

Zakwasowa mapa Polski

Jeśli chcecie zacząć piec chleb, a boicie się zakwasu, jako i ja się jeszcze niedawno bałam, to polecam Wam zajrzeć na Zakwasową Mapę Polski. Znajdziecie tam całe mnóstwo ludzi, które w Waszej okolicy chętnie się zakwasem podzielą! Znajduję się tam i ja, jeśli ktoś z okolic Pszczyny, to się polecam :)

czwartek, 6 listopada 2014

Domowa wegeta


Jak zapowiedziała, tak zrobiła. Łatwo i przyjemnie :)
Składniki na moją wegetę (wychodzą 3 malutkie słoiczki):

  • 8 marchewek
  • 3 pietruszki
  • por
  • seler
  • pęczek natki
  • pęczek lubczyku (można też, już do mielenia, dać suszonego)
  • 3 łyżeczki soli (u mnie himalajska)
  • kurkuma do smaku
Marchewki, pietruszki i selera obrać. Tego ostatniego pokroić w słupki. Zetrzeć wszystko na plasterki. Pora umyć, przekroić wzdłuż, pokroić na półplasterki. Natkę umyć i osuszyć.
Wszystko wyłożyć na sita suszarki do warzyw i suszyć kilka godzin. Suche warzywa przełożyć partiami do kielicha blendera, do każdej partii dodać łyżeczkę soli i kurkumę, zblendować do odpowiedniej konsystencji i przełożyć do słoiczków. Jeśli macie nowy blender, to polecam kurkumę dodać już do zmielonych warzyw. Mojemu już po prostu nic nie szkodzi, więc dodaję do blendowania ;) i dzięki temu mam wrażenie, że kurkuma nie zbiera się od razu na dnie słoiczka, a "trzyma" warzyw.

Dobra rada - nie próbujcie mielić wegety w maszynce do mielenia, jak mi internety poradziły. Bo się maszynka zapycha i psuje. Całe szczęście nie silnik, a pękła jedna część, ale efekt jest ten sam - się zostało bez maszynki i trzeba kupić sprzęgło.



sobota, 18 października 2014

Kasza jaglana, którą toleruje nawet mężczyzna

kasza jaglana z warzywami, do obiadu

Żeby mężczyzna zjadł kaszę jaglaną i powiedział, że było dobre, to się trzeba nieźle nagimnastykować. Zazwyczaj zje, ale komplementu nie uświadczysz ;) Na szczęście z pomocą przychodzi inspiracja Asia. Inspiracja jest delikatna, bo oprócz kaszy i cebulki to niewiele się powtarza, ale trzeba być sprawiedliwym, prawda? :)
Kasza jaglana obiadowa
  • 1/3 szklanki kaszy jaglanej
  • 1 spora cebulka, albo 2 mniejsze (ja bardzo lubię, więc daję 1 na osobę)
  • 1/2 dużej papryki, albo jedna cała malutka (u mnie pół żółtej)
  • 1 pomidor
  • sól, papryka słodka + ulubione zioła (u mnie tymianek)
  • masło klarowane/olej do smażenia

Kaszę zalać 2/3 szklanki wody, zagotować, zmniejszyć gaz i przykryć, gotować około 12 minut. Wyłączyć gaz i zostawić kaszę pod przykrywką.
Cebulę drobno pokroić, wrzucić na rozgrzaną patelnię i zeszklić. Dodać pokrojoną w niewielką kostkę paprykę. Zesmażyć krótką chwilę, Dodać kaszę, dodać sól, paprykę i zioła do smaku.Chwilę wszystko razem podgrzewać, co chwilę mieszając. W międzyczasie pokroić pomidora w kostkę.
Kaszę z papryką przełożyć na talerze, położyć na/obok niej pomidory. Jeśli mają mało soku dobrze jest skropić wszystko olejem lnianym (czy tam ulubioną oliwą, ale ja nie lubię). Zjedliśmy z pieczonym schabem.
Tak zrobiona kasza jest tak pyszna, że kolejną porcję zrobiłam sobie na kolację :)))
kasza jaglana z warzywami, do obiadu


piątek, 10 października 2014

Włoszczyzna suszona

Macie czasami tak, że zaplanujecie sobie obiad, wszystko gotowe, a tu nagle bach! W przepisie wołem stoi "zalać domowym bulionem", a w zamrażarce jak na złość - bulionu akurat niet? No ja mam często :D W takich własnie chwilach, kiedy żywcem nie mam ochoty iść do sklepu, bo po łokcie urobiona jestem w obiedzie - z pomocą przychodzą wysuszone warzywa :) Zawsze miałam ich paczkę pod ręką, aż do zeszłego tygodnia, kiedy się skończyły. Pomyślałam sobie wtedy - dlaczego by nie zrobić swojego suszu? Przynajmniej będę mieć pewność co w nim jest. Wyguglałam, wybrałam, poszłam do zaufanego warzywniaka, skroiłam i jest! Warzywa zawsze pod ręką, bez względu na porę dnia i nocy. Inspirowałam się tym przepisem.
Składniki na mój susz (wychodzi niepełny litrowy słoik):
  • 6 marchewek
  • 2 pietruszki
  • por
  • seler 
  • pęczek natki (u mnie spory, bo z balkonu ;))
  • pęczek koperku
Marchewki, pietruszki i selera obrać. Tego ostatniego pokroić w słupki. Zetrzeć wszystko na plasterki. Pora umyć, przekroić wzdłuż, pokroić na półplasterki. Zieleninę umyć i osuszyć.
Wszystko wyłożyć na sita suszarki do warzyw i suszyć kilka godzin. Ja co jakiś czas przekładałam sita, żeby się równomiernie suszyło.
Po ususzeniu przesypać do słoika i używać wg potrzeby :))) W następnym rzucie robię domową wegetę!

poniedziałek, 6 października 2014

Kotleciki z kaszy gryczanej


Już o nich wspominałam w czerwcu, ale są tak pyszne, że muszę im poświęcić osobny wpis ;) Jest to danie z kategorii ekonomicznych (październik jest u mnie miesiącem zaciskania pasa w tym roku), a pysznych!
Składniki:
  • 165 g (1 szklanka) kaszy gryczanej
  • 1 średnia cebula
  • jakieś warzywo starte na grubej tarce (dziś było to pół cukinii, wcześniej marchewka, podduszony por, co mam w lodówce akuratnie)
  • 2 jajka
  • mąka (u mnie kukurydziana)
  • olej rzepakowy / masło klarowane
  • sól, pieprz (ewentualnie inne ulubione przyprawy, jeśli nie ma sosu)
Kaszę zalać 2 szklankami wody, troszkę posolić i ugotować. Przełożyć do miski i przestudzić.
Cebulkę pokroić w kosteczkę, wrzucić na patelnię z rozgrzanym masłem. Podsmażyć przez 2-3 minuty. W tym czasie zetrzeć na dużych oczkach wybrane warzywo. Dorzucić do cebulki, doprawić  i smażyć wszystko do miękkości.
Dodać warzywa do kaszy. Wbić jajka i dodać mąkę. Wymieszać, uformować niewielkie kotleciki. Usmażyć na patelni.
Poddawać np. z sosem pieczarkowym i sałatką. Super pasuje ogórek kiszony :) Ja tym razem zrobiłam z tym co w lodówce było - roszponka, ogórek, pomidor i zrobiłam do niej winegreta.