Pierwszy wpis na blogu w 2017 roku.. Trzeba wrzucić coś zdrowego ;)
Wreszcie znalazłam idealne zastosowanie poppingu z amarantusa. Rewelacyjne ciasteczka, które znikają szybciej niż się pieką. A robi się je w mgnieniu oka - ot wymieszać wszystko i upiec :) Podstawę do tego przepisu znalazłam u Eli na IG.
Polecam zrobić je od razu z podwójnej porcji - nie trzeba będzie ponownie odpalać piekarnika ;)
Składniki:
- 1 szklanka popingu z amarantusa
- 1/3 szklanki pokrojonej drobno żurawiny
- 1/3 szklanki wiórek kokosowych
- 1/6 szklanki słonecznika
- 1/6 szklanki chia
- 1 duże jajko
- 2 łyżki miodu
- łyżeczka prawdziwego cukru waniliowego
Wszystko wymieszać, uformować 10 nie za cienkich ciasteczek i wstawić na 12 minut do nagrzanego do 180 stopni piekarnika.
Można chrupać bez wyrzutów sumienia ;)
to idealna przekąska do pracy
OdpowiedzUsuńDo kawy jak znalazł :)
UsuńA poping z amarantusa się robi czy kupuje?:-)
OdpowiedzUsuńKupuje :) Choć ciekawą sprawą byłoby jego zrobienie :D
UsuńO i ten przepis mi się podoba krótko zwięźle i w temacie "bez gluta " czyli glutenu :). Muszę wypróbować koniecznie. Pozdrowienia z Oświęcimia.
OdpowiedzUsuńHaha,cześć u mnie! :)
UsuńZrobię takie dzieciakom do szkoły bo to ciekawa alternatywa dla chemicznie wspomaganych słodyczy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa zdrowie!
UsuńBardzo dobre danie na szybko do pracy
OdpowiedzUsuń