Mój dziadek ma działkę. Dużą, pełną dobrego wszelakiego. Działka znajduje się 7 minut piechotą ode mnie :] No szał! Dziadek dzwoni "maliny są przyjdź", to zbieram się w minutę i idę. Jak nie dzwoni to też chodzę, żeby nie było ;) Mam tam też swoje cukinie i dynie, ale o tym innym razem.
Tak więc - maliny. Czarne (i nie, o nie jeżyny, to taka odmiana malin :)). Ostatnio dostałam ich dwa wiaderka, nie dało się tego przejeść, więc co było robić - KS i szukam pod "maliny". I wzrok mój padł na to cudo. A, że już od dawna chciałam zrobić jakąś słodką tartę, to kupiłam składniki i wzięłam się do roboty. Problem jedynie miałam z mleczkiem słodzonym - no wyszło ze wszystkich sklepów! Dałam więc 220 ml niesłodzonego i dosłodziłam cukrem pudrem. Podejrzewam, że oryginał jest smaczniejszy, ale ta moja też zła nie była. Polecam!
Spód:
- 250 g mąki (np. pszennej tortowej)
- 150 g masła, schłodzonego (lub 130 g masła i 20 g smalcu lub margaryny)
- szczypta soli
- 3 łyżki cukru
- 1 jajko
Krem:
- 250 g sera mascarpone
- 250 ml mleka zagęszczonego słodzonego
- 2 jajka
oraz: maliny, jedno kartonowe pudełeczko
Przygotowanie:
Spód:
Formę na tartę o średnicy minimum 24 cm (lub większą) posmarować grubo masłem. Mąkę przesiać do miski, dodać pokrojone w kosteczkę zimne masło, sól oraz cukier. Rozcierać palcami lub miksować mikserem aż powstaną drobne okruchy ciasta, dodać jajko i zmiksować lub ręką zacząć łączyć składniki w kulę (u mnie mikser). Gładką kulę z ciasta rozpłaszczyć na placek i włożyć do lodówki na około godzinę.
Piekarnik nagrzać do 190 stopni. Ciasto rozwałkować na stolnicy wykorzystując połowę całej ilości ciasta (jeśli mamy 24 cm formę na tartę) lub 2/3 ilości ciasta (jeśli mamy 26 cm formę - mój przypadek, reszta ciasta jest w zamrażarce). Ciasto ma mieć grubość około 1/2 cm. Wstawić do lodówki na czas nagrzania piekarnika.
Ciasto okryć folią aluminiową i obłożyć kawałkami jabłka lub innym obciążeniem (aby ciasto nie podnosiło się podczas pieczenia). Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec przez 15 minut, następnie usunąć folię wraz z obciążeniem i piec przez około 13 minut na lekko złoty kolor. Wyjąć z piekarnika. Piekarnik nastawić na 180 stopni.
Krem:
W misce zmiksować ser mascarpone z jajkami i mlekiem skondensowanym. Delikatnie wylać na spód (może pozostać część masy) i wstawić do piekarnika. Piec przez około 15 minut, do czasu aż masa zastygnie. Wyjąć z piekarnika i od razu ułożyć w miarę gęsto maliny, delikatnie dociskając je do kremu.
A później już tylko starać się nie zjeść wszystkiego na raz ;)
Jedna podpowiedź z mojej strony - trzeba uważnie wylepiać brzegi. Mi się zrobiło to nieuważnie i przy pieczeniu zrobiły się dwie przerwy w cieście, przez które przedostał się krem przy wlewaniu. I przez to tarta trochę podmokła od spodu. Nie przeszkadzało to jednak jakoś bardzo ;)
A co zrobić, żeby było zdrowiej? Można by pewno użyć mąki orkiszowej, ale przy całej reszcie składników to ja nie wiem czy to ma większy sens..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie komentarz :)