Jak byłam w końcówce ciąży i poszłam już na L4, miałam wszystko dzieciakowe pokupowane - miałam sporo czasu dla siebie. Spożytkowałam go na kręcenie rurek ze starych gazet (najlepsze są takie codzienne, albo zwykłe ulotki, wszystko, byle nie papier lakierowany). Niestety pierwszy koszyczek na klamerki własnie dokonał swojego żywota, ale co tu się dziwić - jeszcze nie wiedziałam za bardzo jak to się plecie i nie pomyślałam, że może warto go jednak pomalować, skoro cały rok stoi za oknem na balkonie...
Poza tym - od początku nie był idealny - widzicie te prześwity?
Jego następca jest prosty, podwójnie zabezpieczony farbą, bez prześwitów. Już służy dzielnie od kilku tygodni :)
Pomysł od makkireQu (magda bardziej aktywna jest na fejsbuku, gdzie można znaleźć instrukcje jak wykonać koszyczek :)), wykonanie własne. Polecam jako odstresowującą zabawę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie komentarz :)