Jeśli interesujecie się zdrowszym jedzeniem na pewno nie jest Wam obce nazwisko Bator. Książka Julity "Zamień chemię na jedzenie" zrobiła furorę w 2013 roku. Nie inaczej jest z jej drugą częścią z przepisami. Są proste, szybkie, bez udziwnień czyli tak, że naprawdę każdy może sobie z nimi poradzić. Julita udowadnia, że nie trzeba być milionerem i mieć dobę o 24 godziny dłuższą, żeby jeść zdrowiej, bez chemii, a do tego naprawdę smacznie. Szczerze polecam tą książkę. Ostatnio wpadły mi w ręce 3 książki kulinarne i tylko z tej jestem w 100% zadowolona.
Poniższe kotleciki rybne zostały z zapałem zjedzone przez wszystkich członków rodziny, nikt nie jojczył :) Wyszło mi ich 10 sztuk, w sam raz na 2 dorosłych, dziecko i dwa do zamrażarki, na zaś.Składniki:
- 1 duża cebula
- 450g fileta ze świeżej ryby (użyłam brzuszków dorsza)
- 1 jajko
- 4 płaskie łyżki mąki ziemniaczanej
- sól do smaku (u mnie himalajska)
- pieprz
- suszony koperek
- świeża natka pietruszki, posiekana
- szczypta kurkumy
- mąka gryczana (lub inna) do obtoczenia
Cebulę obrać, pokroić w piórka i dusić na oleju z odrobiną wody. Po ostudzeniu przemielić razem z rybą w maszynce do mielenia.
Do masy dodać jajko, mąkę ziemniaczaną, przyprawy i natkę. Dobrze wyrobić. Formować kotleciki, panierować w mące gryczanej i smażyć na dobrze rozgrzanej patelni.
Do masy dodać jajko, mąkę ziemniaczaną, przyprawy i natkę. Dobrze wyrobić. Formować kotleciki, panierować w mące gryczanej i smażyć na dobrze rozgrzanej patelni.
Sympatyczny przepis!
OdpowiedzUsuńJa zwykle uzywam gotowanych ziemniakow, ale dodatek maki i surowej ryby bardzo mi sie podoba!
:)
Kiedyś dodawałam namoczoną bułkę, teraz daję kaszy jaglanej. Te są zdecydowanie delikatniejsze, polecam! :)
Usuń